Mętlik obiegał moją głowę. Z minuty na minuty, z sekundy na sekundę utwierdzam się w przekonaniu. Dlaczego jego dotyk, jego usta jego obecność sprawiają, że nogi mam jak z waty, a serce bije coraz szybciej i szybciej? Jeszcze tego brakowało, że tym "szczęściarzem", jak to potocznie nazwał Andreas, jest Johann. Wstaję rano, pogodnie uśmiechając się do Natalki, która od rana konwersuje przez telefon. Wędruję do łazienki, gdzie doprowadzam swoją twarz do ładu. Robię delikatny makijaż, włosy splątuje w kitkę. Ubieram się i wychodzę. Musze z kimś porozmawiać.
- Masz czas? - pytam stojąc przed drzwiami, które prowadzą do królestwa pana Wellingera i Freitaga.
- Dla ciebie zawsze. - otwiera je szerzej, puszczając mnie pierwszą. Siadam na brzegu łóżka uśmiechając się sztucznie od ucha do ucha. Andi zajmuje miejsce tuż obok mnie i czeka, aż wypowiem pierwsze słowa.
- Co miałeś na myśli, żebym na niego uważała? - pytam niechętnie, patrząc w jego niebieskie tęczówki. Diametralnie uśmiech na jego twarzy maleje, a ja czuję jak dreszcze obiegają moje ciało.
- Ta jego dziewczyna, jak jej tam... Cecylia? - drapie się po głowie, robiąc przy tym kwaśną minę. - On nie był jej do końca wierny... - przycisza głos patrząc na mnie przekąsem.
- Co masz na myśli? - głośno przełykam ślinę. Zaczynam się jeszcze bardziej denerwować.
- Po konkursie w Ga-Pa tradycyjnie poszliśmy na imprezę do tamtejszego klub. Johann przez cały wieczór namiętnie tańczył, z niejaką Julią. Podobno następnego dnia wylądowali razem w łóżku. Cecylia nic o tym nie wie.
- Celina. - poprawiam go delikatnie. Zmroziło mi krew w żyłach, kiedy o tym opowiadał. Najpierw obwinia Robertsen o rozpad ich związku, a teraz wychodzą na jaw fakty, że Johann wcale nie jest takim niewiniątkiem z jakie się uważa. Choć nie pałam Celiny wielką sympatią zrobiło mi się żal Norweżki. Co jeżeli ona naprawdę ją kochała, a on tylko bawił się jej uczuciami. Oczywiście największym usprawiedliwieniem jest alkohol - człowiek w danym momencie traci kontrole nad swoim ciałem, tak i było w przypadku Forfanga. Może on się zmienił? Minęło już parę miesięcy, na pewno zrozumiał swój błąd... Zebrałam się na mimowolny uśmiech po czym westchnęłam z ulgą.
- Kocham go. - chował twarz w dłonie, a następnie sama się do siebie śmieje. - Możesz uważać mnie za największą idiotkę na świecie, doskonale zdaję sobie sprawę, że znamy się niecały tydzień, ale co poradzę...
- Karolina. Rozumiem cię. - odpowiada lakonicznie przytulając się do mnie. - Jednakże uważaj na niego, proszę cię. - kiwam głową twierdząco, po czym zatapiam się w jego objęciach. Do pokoju wchodzi Richard informując nas, że za godzinę rozpoczynają się kwalifikacje do jutrzejszego konkursu. Na śmierć zapomniałam! Gwałtownie wstaję z łóżka, biegnę do pokoju, chwytam plik z dokumentami po czym z niemiecką kadrą udajemy się pod skocznie. Razem z Kruczkiem stoimy w gnieździe trenerskim i bacznie przyglądamy się Maćkowi, który w danej chwili wykonuję swój skok. Jakie to fajne uczucie, widzieć zadowolonego Kota, który odpina swoje narty i cieszy się z uzyskanego rezultatu. Wróciłam do domku naszej reprezentacji pogratulować chłopakom dobrych występów w konkursie kwalifikacyjnym. Cała szóstka skoczyła naprawdę bardzo dobrze, co wiążę się tym, że Kruczek widzi poprawy ich form przez moje rady i na każdym kroku próbuje mnie zachwalać. Pod wieczór powolnym krokiem wracałam do hotelu mając nadzieję, że spotkam Johanna. Niestety tak się nie stało. Ostatnio widziałam go parę godzin temu, kiedy zwalił swój skok. Na szczęście jest w ścisłej czołówce Pucharu Świata przez co kwalifikacje go nie obowiązują. Doszło już do tego, że nie ma chwili abym nie myślała o Norwegu. Nawet nie wiem czy on odwzajemnia moje uczucie. Nie mogłam dłużej czekać, dlatego bez dłuższego przedłużania postanowiłam jako pierwsza stawić czoło światłu dziennemu i powędrowałam pod pokój 114, który dzielił z Hauerem. Idąc holem widziałam Joachima zmierzającego w moją stronę. Poinformował mnie, że Johann jest w pokoju, a on idzie na rozmowę ze Stöcklem, ponieważ znowu ma do niego pretensje o złe wybicie z progu. Odprowadziłam do wzrokiem, po czym delikatnie zapukałam w drewniane drzwi. Moim oczu ukazał się Johann w samych spodniach dresowych. Wychylił do mnie jedynie głowę, a ja wysiliłam się na nieśmiały uśmiech. Wpuścił mnie do środka, a następnie założył sponsorską koszulkę i stanął na przeciwko mnie.
- Chcę wyjaśnić to co wczoraj zaszło pomiędzy nami. - zaczęłam z małym grymasem na twarzy. Dlaczego akurat w tym momencie moja pewność siebie spada do zerowego poziomu?
- Karolina. - spojrzał na mnie z malutkim uśmiechem. Podszedł do mnie jeszcze bliżej. Już z tej odległości poczułam woń jego perfum, które dodają mu uroku. Delikatnie podgryzłam dolną wargę, dając mu do zrozumienia, że chcę ponownie poczuć smak jego ust. Na odpowiedź nie musiałam długo czekać, kiedy zdałam sobie sprawę, że składa na moich wargach namiętny pocałunek, na którym się nie kończy. Oplątuje ręce wokół jego szyi, a następnie szepcze mu do ucha zadziorne słówka. Uśmiecha się zawadiacko, po czym łapie mnie w talii, całując coraz zachłanniej i namiętniej. Marzę tylko o tym, aby trwała jak najdłużej. Nim się zorientowałam lądujemy w łóżku, uśmiechając się niewinnie. Czuję się najszczęśliwszą kobietą na świecie. Powracam do pozycji siedzącej zbieram z podłogi ubrania, a następnie zakładam je. Całuje go po raz ostatni tego wieczoru. Zagubiona wracam do pokoju.
- Natalia! - krzyczę do przyjaciółki zatrzaskując za sobą drzwi. - Natalia! - powtarzam jeszcze głośniej. - Natalia ja go kocham. - mówię podekscytowana, a ona podchodzi do mnie i bacznie lustruje mnie wzrokiem.
- Kobieto co się z tobą stało? - mówi rozbawiona. - Założyłam się nawet z Tomem o pięć euro, że w ciągu pięciu dni się spikniecie. - mała flądra, wykorzystuje fakt, że naprawdę się zadurzyłam. Nie mam najmniejszej ochoty się z nią dręczyć, ponieważ moje myśli nadal wędrują wokół Johanna. Największego kretyna na świecie, w którym się zakochałam. - Karo? - podchodzi do mnie i lustruje mnie wzrokiem.
- Tak?
- Jesteś szczęśliwa? - odpowiada pytaniem na pytanie, na co kręcę twierdząco głową ze szczerym uśmiechem na twarzy.
- To najważniejsze. - podchodzi do mnie i przyjacielsko mnie przytula. Uśmiecham się nieśmiało, ciesząc się z własnego szczęścia. Minęło aż tyle lat, że nawet nie wiem jak to być kochanym. Wiedzieć, że komuś na tobie zależy, że będzie z tobą w każdej trudnej sytuacji, mimo wszystko...
Przed snem dostaję esemesa od Johanna, po którym długo nie mogłam zasnąć.
Johann
Dobranoc Księżniczko :-*
Nic nie odpisuję tylko dalej wspominam dzisiejsze chwile spędzone z nim.
Spędziłam ponad dwie godziny nad nadrabianiem Waszych opowiadań i teraz już będę na bieżąco :D Mój mózg wysiada, dlatego nie będę się tu długo rozpisywać. Czekam na Wasze opinie i do zobaczenia niedługo :*
P.S Przepraszam za tak krótki rozdział, ale obiecuję poprawę :)
- Natalia! - krzyczę do przyjaciółki zatrzaskując za sobą drzwi. - Natalia! - powtarzam jeszcze głośniej. - Natalia ja go kocham. - mówię podekscytowana, a ona podchodzi do mnie i bacznie lustruje mnie wzrokiem.
- Kobieto co się z tobą stało? - mówi rozbawiona. - Założyłam się nawet z Tomem o pięć euro, że w ciągu pięciu dni się spikniecie. - mała flądra, wykorzystuje fakt, że naprawdę się zadurzyłam. Nie mam najmniejszej ochoty się z nią dręczyć, ponieważ moje myśli nadal wędrują wokół Johanna. Największego kretyna na świecie, w którym się zakochałam. - Karo? - podchodzi do mnie i lustruje mnie wzrokiem.
- Tak?
- Jesteś szczęśliwa? - odpowiada pytaniem na pytanie, na co kręcę twierdząco głową ze szczerym uśmiechem na twarzy.
- To najważniejsze. - podchodzi do mnie i przyjacielsko mnie przytula. Uśmiecham się nieśmiało, ciesząc się z własnego szczęścia. Minęło aż tyle lat, że nawet nie wiem jak to być kochanym. Wiedzieć, że komuś na tobie zależy, że będzie z tobą w każdej trudnej sytuacji, mimo wszystko...
Przed snem dostaję esemesa od Johanna, po którym długo nie mogłam zasnąć.
Johann
Dobranoc Księżniczko :-*
Nic nie odpisuję tylko dalej wspominam dzisiejsze chwile spędzone z nim.
***
Spędziłam ponad dwie godziny nad nadrabianiem Waszych opowiadań i teraz już będę na bieżąco :D Mój mózg wysiada, dlatego nie będę się tu długo rozpisywać. Czekam na Wasze opinie i do zobaczenia niedługo :*
P.S Przepraszam za tak krótki rozdział, ale obiecuję poprawę :)
o dżizaj, się działo :O mamuniu, jestem w szoku, haha, szybko poszło xd
OdpowiedzUsuńteż nie wiem, co powiedzieć, więc czekam na kolejny! ;)
Hej:*
OdpowiedzUsuńMiłość kwitnie wokół nas... hahahah niby tylko słowa piosenki a jak bardzo aktualne w nawiązaniu do tego cudnego rozdziału :* bardzo poprawiłaś mi humor dziękuję :) Mam nadzieję, że ta sielanka tak szybko się nie skończy dla naszych bohaterów i czekam na ciąg dalszy :*
Verity
fresh-start-for-broken-souls.blogspot.com
udowodnie-ci.blogspot.com
Cześć!
OdpowiedzUsuńI były seksy! Wiedziałam, że prędzej czy później nie wytrzymają :P
Tylko martwi mnie to co powiedział Andiś. Bo jeśli Johannkowi włączy się samiec po pijaku? Szkoda by było Karoliny. Mam nadzieję, że nic mu nie odbije. I ciekawi mnie co będzie dalej. Jak zareagują następnego dnia. Och, zaintrygowałaś mnie :D
Czekam na kolejny :D
Buziaki :*
Kochana, ten rozdział szalenie mi się podoba! ♥
OdpowiedzUsuńAndi jest doskonałym przyjacielem. Troszczy się o naszą Karolinę i wiem, że chce, by dziewczyna była szczęśliwa, ale zarazem chce, by była bezpieczna. Nie chce jej krzywdy. :) Taki Wellinger to skarb. ♥
A Johann? No... ma swoje za uszami, jednakże Karolina ma to gdzieś. Zastanawiam się czy to dobrze. Wiadomo jak działa na nią Johann. Ma ten urok osobisty, jest dżentelmenem... no, ideał. Ale czy Karo nie powinna zastanowić się nad tym wszystkim? Skoro już kiedyś zdradził Celinę, to skąd może ona mieć pewność, że i jej nie zdradzi? No niby to była impreza, ale jak wiadomo - Johann bierze udział w wielu imprezach... skąd ona może mieć pewność, że kolejny raz tego nie powtórzy? :/ Ale nie można postrzegać ludzi przez pryzmat wszystkich jego pomyłek z przeszłości, prawda? :)
Spotkanie z nim... Myślę, że Karolina bardzo, ale to bardzo się w nim zauroczyła. Jak dla mnie Johann jest dość tajemniczą postacią, więc nie wiem, co krąży po jego głowie... Ale no, lubię go i nie chciałabym, żeby przez niego nasza bohaterka była nieszczęśliwa. :) Wolałabym, żeby wspólnie byli szczęśliwi. :)
Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział! ^^
Buziaki :*
Jak tu cukierkowo ^^
OdpowiedzUsuńKarolina chyba naprawdę się zakochała. Zobaczymy, jak będzie z Johannem. Mam nadzieję, że nie zrobi dziewczynie takiego świństwa, że będzie ją zdradzał za plecami. Oby odwzajemnił jej uczucia, bo stworzyliby fajną parkę. ;)
Czekam na kolejny, buziaki ;*
Ohoho.. szybko poszło xd
OdpowiedzUsuńZ jednej strony cieszę się, że Karolina jest szczęśliwa, ale z drugiej martwią mnie słowa Andreasa. Boję się, że ona się nieźle przejedzie na tej miłości.
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam :*
Najważniejsze, że jest szczęśliwa. Choć to dość szybko poszło, nawet trochę za szybko. I mam obawę, że nie będzie tak pięknie do końca...
OdpowiedzUsuńOhoho, szybko poszło. No, ale... jest szczęśliwa, no nie? To najważniejsze. Martwi mnie to, że to może źle się skończyć.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
Buziaki :*
Wow! Mam nadzieję,że to co powiedział Andreas o Johannie jest jakąś pomyłką czy coś :// Widać,że Karolina naprawdę zakochała się w Norwegu.
OdpowiedzUsuńFajnie,że Karo jest szczęśliwa tylko obawiam się,że Andi mógł mówić prawdę i Johann również może ją skrzywdzić. Ciekawi mnie co będzie dalej :))
Do zobaczenia! Buziak ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział świetny, jak wszystkie poprzednie. Dobra robota ^^
Jejciu, jak ja bym chciała mieć tak cudownego przyjaciela, jak Andi. Ale w dzisiejszych czasach takich ludzi ze świecą szukać...
Karolina chyba naprawdę się zakochała w Johannie. Nie jestem pewna, czy to wszystko dobrze się skończy. Obawiam się, że może ją kiedyś niechcący skrzywdzić. Obym się myliła :)
Czekam!
Buziaki :**
Hej!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam już dawno, ale niestety dopiero teraz komentuję :/
Podoba mi się ten rozdział !
Andi jako kochany przyjaciel. Pasuje mu taka rola. Ile ja bym dala aby ktoś o mnie się tak troszczył (chodzi o chłopaka, bo przyjaźń dziewczyna-dziewczyna jest chyba bardziej znana)
Karolina i Johann nie wytrzymali i skończyło się jak się skończyło. Z jednej strony to może i dobrze ale z drugiej? Johann może nie jest taki jaki się teraz wydaje. Chłopacy to zmienne istoty.
Czekam!
Buziaki :*
Zapowiedzialam moje zajscie tutaj i jestem.
OdpowiedzUsuńNo i oczywiscie zostaje! Nie moge inaczej zrobic.
Jestem ciekawa czy ta historia Johanna opowiadana przez Andiego jest prawda, czekam na kolejny.
Pozdrawiam :*
Hej! Nominowałam Cię do Liebster Award. :)
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów tutaj: http://podaruj-mi-milosc.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pozdrawiam :*
Witaj Kochana! <3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest cuuudowny!
Niesamowicie się cieszę, że sprawa między Karoliną i Johannem w końcu się wyjaśniła.
Zdziwiła mnie informacja od Andreasa... Mam nadzieję, że jednak Forfang faktycznie się zmienił na lepsze.
Z niecierpliwością czekam na ciąg dalszy!
Trzymaj się Kochana! ;*
Pozdrawiam, Camille.